Zapewne każdy z nas znalazł się w sytuacji, w której bardzo zazdrościł innemu człowiekowi wyglądu, sukcesu, pieniędzy, dorobku, pozycji społecznej, rodziny, wykształcenia, wybranka czy uznania w rodzinie bądź społeczeństwie. To takie doznanie, które nie tyle ujawnia nasz apetyt na posiadanie wyżej wymienionych dóbr, ale nade wszystko raniąca nasze ego wewnętrzna etykietyzacja o naszej gorszości. Przypomnij sobie, czy powyższa sytuacja napawała się automatycznym brakiem sympatii do osoby posiadającej owe dobra, czy potrafiłeś jednak zainspirować się i samodzielnie zapracować na podobne zasoby. Jeśli jednak znienawidziłeś osobę, która w Twojej ocenie jest ładniejsza, bogatsza czy ma więcej szczęścia, to Twoje ego ma Cię w garści, gdyż z całą mocą wierzysz w swoją gorszość. Jeśli jednak zainspirowałeś się osobą, która posiadała już zasoby, których Ty pragniesz, to podchodzisz mądrze do własnego rozwoju. Nie jesteś ofiarą własnego lękliwego ego, bo dobrze wiesz, że każdy człowiek ma własne piękne zasoby, tylko dotąd nie odważył się ich rozwinąć.
zobacz więcej keyboard_arrow_rightNiewątpliwie najgłębszą potrzebą istoty ludzkiej jest jej prawo do istnienia. Wynika to z faktu, że pochodzimy ze wspólnego źródła, które w swojej esencji jest czystą miłością. Miłość ta na nieskończenie wiele sposobów manifestuje samą siebie, czyli STWÓRCĘ. Dlatego każde odczucie potencjalnego oddzielenia od źródła napawa nas paraliżującym strachem przed unicestwieniem. Pierwszym modelem czystej miłości są nasi rodzice czy opiekunowie. To oni mają przekazać istotę łączności z Bogiem, smak bycia jedną z Jego wielu ziemskich manifestacji. Dlaczego jednak przekazywanie miłości z pokolenia na pokolenie pozostawia tak wiele do życzenia. Skąd tyle cierpienia i deficytów wyniesionych z domów rodzinnych? Skąd rdzenne przekonanie o naszej niewystarczalności i nieustanny przymus udowadniania, że jesteśmy warci miłości?
zobacz więcej keyboard_arrow_right