Osobowość zależna- demon w worku pokutnym

źródło: Pexels

Łacińskie intentio oznacza rozciągnięcie, natężenie, napięcie, usiłowanie, uwaga. To oddziaływanie wewnętrznych pragnień na działanie zewnętrzne. Pragnieniem osobowości zależnej jest bycie kochanym. W związku z tym, że inne demony uzurpowały sobie prawo bycia pośrednikiem między osobowością zależną, a źródłem bezwarunkowej miłości, ta pozostając w nieświadomości przechodzi samą siebie, by jednak na miłość zasłużyć. W związku z tym, że na miłość nie da się zasłużyć, osobowość zależna schodzi do piekieł po rozwiązania przybliżające ją do miłości. Cała ta dynamika zdaje się być niewidoczną i otoczenie może uznawać osobowość zależną za bezgranicznie kochającego człowieka. Wszystko zaczyna się zmieniać, gdy przy udziale zgniłych owoców zaczyna wychodzić na wierzch prawdziwa intencja działania osobowości zależnej. Przytoczę kilka takich sytuacji ze zwykłego życia. Zapewniam Cię, że każdy z nas odnajdzie się na tym spektrum.


Patriarchat: Kobieta to najlepszy przyjaciel człowieka, jak powiedział Pan Korwin. Do tej pory wiele kobiet na świecie żyje w głębokim przekonaniu i całym swoim życiem realizuje to przekonanie, że mężczyzna jest ważniejszy. Skutkiem życia w takim zgorzknieniu i dewaluacja siebie skutkuje szczerą nienawiścią do swojego męża, co już zaprzecza prawdziwej miłości. W takim patriarchalnym teamie, w ukrytej dynamice, wzrasta szczera nienawiść w kobiecie, ale powodowana innymi profitami wybiera pozostać w relacji i głosić całemu światu, że ona jest ta dobra. Znam takie przypadki, w których ofiara z biegiem czasu stała się katem. Taka słodka zamiana ról. Wiele kobiet do dzisiaj wybiera poświęcać się dla męża i dzieci, ale będąc w głębi nieszczęśliwą zaczyna świadomie lub nie oczekiwać rekompensaty. Może wykreować sobie chorobę, w której będzie niezbędna opieka najbliższych. Pamiętajmy, że osobowość zależna nie potrafi zadbać o siebie, choć niestrudzenie dba o innych. Dlatego potrzebuje niejako wyłudzać profity dla siebie. O ile jej wybawca jest jawnym demonem, o tyle ofiara jest niezłym demonem ukrytym.


Toksyczne związki: skutkiem patriarchalnych zawłaszczeń stało się wyprodukowanie wielu poturbowanych emocjonalnie kobiet. Wychodząc z rodzinnego domu z deficytami i niewspierającymi przekonaniami, powielamy toksyczne schematy z domu rodzinnego. Córka, która nie otrzymała zdrowej miłości i uwagi od swojego ojca, będzie wpadała w sieci narcyzów, socjopatów i psychopatów. Tacy gracze od początku obiecują jej wypełnienie tego dojmującego braku. I nawet jak kobieta rozpozna, że śpi z demonem, nie jest skłonna odejść od niego, gdyż boi się utracić profitów np. bliskości, która jakoś smakuje jak przytulenie ojca. Syn, który nie otrzymał zdrowej miłości i uwagi od matki, będzie wpadał w sieci kobiet narcystycznych czy borderek. Takie graczki od początku wabią swym ciepłem, seksapilem obiecując wypełnienie tego dojmującego braku. I nawet jak mężczyzna rozpozna, że śpi z demonem, nie jest skłonny od niej odejść, gdyż boi się utracić profitów np. bliskości, która jakoś smakuje jak przytulenie matki.


Konformizm: duży odsetek społeczeństwa polskiego, o ile nie całej populacji, pozostaje zewnątrzsterowna. W tej kategorii znajdziemy tych, którzy cały swój los zawierzyli rządowi, księdzu, policji, mediom, szefom firm. Przez polityków jestem chory, rentę mam za niską przez tych złodziei, policja nie pozwala opuścić miasta, ksiądz nakazuje ubiczowanie za winy, szef karze pracować po godzinach, a media mówią co mam myśleć. Przecież ode mnie nic nie zależy, sami widzicie, że nie mam siły przebicia. Takie ofiary mają się dobrze za plecami autorytetów, bo gdyby same stały się autorytetami, musiałyby wziąć odpowiedzialność za swoje czyny i jadowite słowa rzucane na ulicach, w sklepie, na rynku czy w urzędzie. Ofiary lubią mieć status pokrzywdzonych, ale jednocześnie czerpią inne profity, za które nie są skłonne dziękować. Dlaczego tylko 500 plus, mogłoby być 600. Gdybym zarabiał tyle co lekarz, to mógłbym przejść na dietę, na razie muszę jeść wszystko co jest. Zmieniłabym tę pracę, ale szef będzie niezadowolony. Czy Tobie też nasuwa się większa sympatia do jawnych demonów, niż do tych demonów w workach pokutnych?


Wg DSM-5 zależne zaburzenie osobowości to uogólniona i nadmierna potrzeba podlegania opiece, co prowadzi do rozwoju zachowań uległych i nadmiernego przywiązania oraz do obaw przed oddzieleniem. Kryteria tego zaburzenia obejmują między innymi:

  • Trudność w podejmowaniu codziennych decyzji bez nieustannego sięgania po rady i wsparcie ze strony innych.
  • Potrzebę obecności osób, które przejmą odpowiedzialność za większość zasadniczych dziedzin życia.
  • Trudności w wyrażaniu sprzeciwu wobec innych w obawie przed utratą wsparcia lub aprobaty.
  • Trudności w inicjowaniu projektów lub robieniu czegoś samodzielnie, wynikające raczej z braku zaufania wobec własnych sądów lub zdolności niż z braku motywacji lub energii.
  • Nadmierne starania mające na celu uzyskanie wsparcia psychicznego ze strony innych, prowadzące do dobrowolnego robienia rzeczy nieprzyjemnych.
  • Poczucie niewygody lub bezradności związane z samotnością, wynikające z obawy o niezdolność do zaopiekowania się samym sobą.
  • Gwałtowne poszukiwanie nowych związków jako źródeł opieki i wsparcia, gdy kończą się dotychczasowe związki.
  • Nierealistyczne pochłonięcie obawami przed byciem pozbawionym opieki i konieczność zajęcia się samym sobą.

Wg DSM-5 zasadniczą cechą diagnostyczną zależnego zaburzenia osobowości jest wzorzec, w którym dominuje wyolbrzymiona potrzeba zapewnienia sobie opieki, co prowadzi do rozwoju zachowań cechujących się uległością i przywieraniem oraz strachem przed separacją. Taki wzorzec zaczyna się we wczesnej dorosłości i pojawia się w różnych sytuacjach i okolicznościach. Zachowania zależne i podporządkowywanie osób z tym zaburzeniem mają wyzwalać postawę opiekuńczości otoczenia. Ich źródło tkwi w takim postrzeganiu siebie, według którego bez pomocy innych ludzi nie są zdolne do odpowiedniego funkcjonowania.


Przyjrzyjmy się uważnie, jak bardzo to zaburzenie dotyczy społeczeństwa polskiego. Tu należy złożyć szczególny ukłon zawłaszczeniu naszej wolnej woli przez Kościół i grzech pierworodny. Pamiętasz, że osoba zależnościowa czuje się wygnana z raju i całą sobą próbuje zasłużyć na miłość i ponowne połączenie ze źródłem. Dlatego jest zawładnięta przekonaniem, że tylko składanie siebie w ofierze da jej niebo. Osoba zależnościowa ma przecież ogromny potencjał, ale nie potrafi użyć go dla siebie. Cała magia zaburzeń, nie tylko narcystycznego czy zależnego leży w tym, że tracimy łączność z Bogiem. Za każdym razem, gdy stery swojego życia oddajemy innym ludziom, zdradzamy swojego wewnętrznego Boga. Tak samo manipulatywny narcyz wyciąga od swojej ofiary różne zasoby, bo zieje pustką w środku, tak samo ofiara wyciąga od narcyza opiekę, przytulenie, uznanie, usankcjonowanie bycia ważnym i kochanym. Ofiara też jest oddzielona od źródła i nie czerpie ze swej mocy.


Jawne demony są jednak gorzej postrzegane niż demony ukryte, jakimi niewątpliwie są osoby zależnościowe. Dlaczego? Bo nadal wierzymy w to, że prawdziwa miłość, to złożenie ofiary z siebie w ślad za Jezusem i jego cierpiącą matką. Wierzymy, że Bóg oczekuje od nas ofiary, bo tak nam wpojono w domach rodzinnych. Gdyby jednak było to zgodne z wolą Boga, nie było by tyle zgorzkniałych kobiet, tyle biernej agresji, tyle traum pokoleniowych czy tylu chorób. Każdy człowiek, bez względu na kraj występowania, kulturę, religię, płeć, potrzebuje być wolną istotą i czerpać ze swoich zasobów nade wszystko. To wymaga zaufania do wewnętrznego prowadzenia, a póki co żyjemy w przekonaniu, że zależymy od tych innych! Moim zdaniem i jawne i ukryte demony są równocenne w swej ignorancji, ponieważ tak samo są oddzielone od prawdziwej mocy, z tym że jeden czerpie profity od nawy głównej, drugi zaś od zakrystii.


Intencja: na koniec wyciągnijmy do wierzchu najgłębszą intencję demona w worku pokutnym. Postawa trwania w patologicznej zależności deleguje odpowiedzialność za swoje życie na osoby trzecie. I tu mamy całą demoniczność działania ofiar, gdyż bez odpowiedzialności nie ma miłości. Może teraz dostrzeżesz, że składasz ofiarę z siebie, gdyż masz w tym ukryty interes. Wiele osób może teraz doznać oburzenia, gdyż godzi to w ich dotychczasowe wierzenie. Tak szanowny czytelniku, już nadszedł ewolucyjny czas na rozprawienie się z pokoleniowymi traumami. Nie chcemy już zabierać na kolejny lewel świadomości tego niszczącego przekonania, że na miłość musimy zasługiwać. Żaden człowiek nie może być pośrednikiem Twojej łączności z Bogiem, a oddzielenie jest jedynie iluzją. Dlatego przestań składać z siebie ofiarę i weź pełną odpowiedzialność za swoje życie. Nie bój się, że zabraknie Ci czego kolwiek. Gdy podłączysz się pod prawdziwe źródło, poczujesz jego niewyczerpywalność. Zatem zrzuć swój worek pokutny, skasuj przekonanie o oddzieleniu i zasługiwaniu na miłość i zacznij uczciwie rozwijać własne zasoby. Sprawdziłam, działa.

notifications_none

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

clear